* Garmin GPS Map 60CSX

Pierwsze wrażenia - zabawy w domu i na balkonie
A jak to wygląda w terenie ?
Pierwsze wrażenia - zabawy w domu i na balkonie
    Już we wrześniu 2005r, gdy przygotowywałem teksty poświęcone zaawansowanym odbiornikom outdoorowym, na rynku modułów GPS dla PocketPC królował niepodzielnie chipset SiRF III - cechujący się niezwykłą wręcz czułością.
   W tamtym okresie liderami wśród oudoorowców były: GPSMap 76CS, Vista_C oraz mój ulubieniec: GPSMap 60CS. Odbiorniki te były na tyle zaawansowane, że trudno byłoby dla nich wymyśleć jakieś super nowinki. Nic dziwnego zatem, że wchodząc na rynek z nowym chipsetem - Garmin nie próbował stworzyć nowych modeli, lecz zamontował SiRF III  w 60C/CS i 76C/CS.

FIKS odbiornika podczas zabawy przy komputerze może być dla użytkowników np. czarno-białych etrexów lekkim szokiem.

Deklarowana dokładność jest co prawda niewielka, ale nareszcie mogę testować różnego rodzaju soft bez ciągnięcia kabli na balkon !

Nowy-4.jpg (61678 bytes)
    Nareszcie też, Garmin odszedł od polityki wbudowanej pamięci wewnętrznej i w pierwszym kwartale 2006r pojawiły się odbiorniki ze slotem na karty pamięci (TransFlash) sygnowane znaczkiem "x". Co prawda, ze względu na szybkość pracy odbiornika, producent zaleca nie stosować kart o większej pojemności niż 256MB, ale nawet trzymając się tej zasady (a znam userów stosująch karty 512MB i 1GB)  otrzymujemy doskonałe odbiorniki o niespotykanej do tej pory pojemności na mapy. Są to outdoorowe:
Bez SIRF-a:
  • Legend Cx
  • Vista Cx
Z SIRF-em:
  • GPSMap 60CSx
  • GPSMap 60Cx
  • GPSMap 76CSx
  • GPSMap 76Cx

Jeżeli zdecydujemy się na zakup większej pamięci niż standardowa 64MB (Garmin zaleca nie przekraczać 256MB !), to warto kupić zestaw z przejściówką SD. W ten sposób zyskamy możliwość ładowania map poprzez czytnik kart, co znacznie skróci czas wysyłki większych zestawów.

Nowy-5.jpg (56540 bytes)

    Tak więc mój ulubieniec - "mercedes outdooru" zyskał nowe oblicze.  Co zyskał ? A co stracił ? Ten tekst powstał po 3 dniach zabawy z odbiornikiem, zatem trudno wychwycić wszelkie różnice, pomiędzy 60CS, a 60CSx. Na pewno doszło zasilanie przez USB (aż dziw że 60CS tego nie miał) i na pewno ubyło śledzenie trendu ciśnienia, po wyłączeniu odbiornika. Wbrew krążącym opiniom - punktów ostrzegawczych (na bazie waypointów) jest nadal tylko 10, za to odbiornik współpracuje z POI Loaderem i chociaż ostrzeganie przed zbliżaniem się do POI jest wydawane dość cichym popiskiwaniem, to mamy jednak pełną funkcjonalność i praktycznie nieograniczoną ilość punktów obsługiwanych jako POI. Baza fotoradarów w postaci POI dostępna jest w sekcji Download.
    Jako użytkownik MIO_169 z SiRFem obawiałem się trochę spraw związanych z zafiksowaniem. Tu miłe zdziwienie. Odbiornik łapie naprawdę szybko. Po wyjęciu z pudełka - wyszedłem na balkon i .... w niespełna minutę miałem pozycję. Później były czasy od kilku do co najwyżej dwudziestu paru sekund. Oczywiście na balkonie i ...... w bezruchu. Odbiornik włączony (po kilkugodzinnej przerwie) podczas jazdy samochodem - owszem pokazał układ satelitów, słupki (puste), ale zafiksował dopiero po kilku kilometrach (kilku minutach).
   Ponieważ zdecydowałem się na zakup wersji amerykańskiej, zatem na początek postarałem się nadać mojej nowej maszynce - bardziej europejski charakter.
   
     Prawdą jest, że odbiornik amerykański ma zablokowaną obsługę języków spoza strefy "amerykańskiej". Ale prawdą też jest, że problem ten można ominąć.

001.jpg (27710 bytes)

Polskie Menu w odbiorniku "made in USA"

    Następny "amerykański" problem wiąże się z GPMapą 4.o. Otóż jej ostatni level jest aktywny przy zoom=2km. Później odbiornik przełącza się na mapę bazową. Ponieważ ta jest w Polsce pustynią - drogi i miasta po prostu znikają. Mamy pusty ekran + ewentualnie fioletową krechę trasy ! Owszem można wyłączyć wyświetlanie mapy bazowej, ale wówczas dość szczegółowy level 2km wyświetlany np. przy zoom=30km mocno spowalnia odświeżanie, o bałaganie na ekranie nie wspomnę.
   W przypadku "zwykłej" 60CS, do pamięci której nie wchodzi nawet cała GPMapa byłby to problem, ale w przypadku 60CSx z kartą pamięci - można się pokusić o odpowiednie spreparowanie mapy bazowej wgrywanej do odbiornika. Mapkę taką - pochodzącą z garminowskiego iQUE - zrobioną bez zbędnego routingu i bez indeksacji miast (tu mam przecież GPMapę 4.o) wpiąłem do MapSource

Nowy-2.jpg (137241 bytes)

 
i wysłałem do odbiornika razem z GPMapą 4.o (razem: 58,7 MB). Oto efekt:
 
002.jpg (31509 bytes) 003.jpg (20221 bytes) 004.jpg (34473 bytes)
zoom=2km GPMapa 4.o począwszy od zoom=3 km ukazuje się "dograna" mapa bazowa
 
    Mapę bazową PL współpracującą z GPMapą 4.o oraz routowalną mapę bazową Europy można znaleźć w sekcji Download.
    Wrażenia użytkowe: Odbiornik z GPMapą 4.o radzi sobie w samochodzie bardzo dobrze. Szybko odświeża mapę. Z reguły deklaruje dokładność ok. 3-5m, a co najważniejsze - nawet po wyłączeniu przyciągania do drogi trzyma się dobrze trasy, co jest dla mnie o tyle miłym zaskoczeniem, że w MIO_169 (też SiRF) z oprogramowaniem Garmin QUE i tą samą GPMapą po wyłączeniu przyciągania do drogi odbiornik często wariuje (przypadkowe rekalkulacje). W ogóle odnoszę wrażenie, że MIO jest zdecydowanie mniej stabilny i znacznie mniej czuły. Ale może to tylko takie wrażenie ?
 
    "Testy" statyczne. Ustawiłem zapis tracka co 10 sekund. Zafiksowałem na balkonie i poczekałem aż zadeklaruje dokładność lepszą niż 10m - co zajęło łącznie kilkadziesiąt sekund, po czym położyłem odbiornik na parapecie okna - wewnątrz pokoju rzecz jasna. Aku (3 letnie 1800 mAh) nie były pełne - odbiornik wytrzymał 6,5 godziny. W ciągu tych 6,5 godziny odbiornik przeszedł cały Poznań: 11 km. O dziwo błędy deklarowanej wyskości nie były porażające. Altimetr sprawę humorów SiRFa załagodził. Po dogonieniu kalibracji, błędy wskazań wysokości mieściły się w 28m przedziale, a maksymalnie odchylenia od wartości rzeczywistej nie przekraczały: 22m (mieszkanie jest na wyskości 82/83 m.n.p.m). Jak na moje przyzwyczajenia - bardzo dużo, ale naprawdę w trudnych warunkach. Na tym samym parapecie 60CS nigdy nie załapał nawet 2-óch satelitów !

     Rozwiązaniem problemu może być w tym układzie - tak nielubiana przeze mnie - kalibracja ręczna i wyłączenie autokalibracji.

 

Nowy-7.jpg (69700 bytes)

 
    Drugie podejście. Balkon. Aku naładowane w miarę poprawnie. Przypominam: 3-letnie 1800 mAh. Temperatura 0°C. Po 9-ciu godzinach - włączyłem podświetlenie żeby sprawdzić co i jak. Od razu dostałem komunikat o słabej baterii. Test przerwałem. Wniosek: na kilkunastogodzinną wycieczkę, gdzie na dodatek od czasu do czasu korzystam z kompasu 1 komplet podstarzałych aku 1800 na pewno nie starczy.  Odbiornik w tym czasie przeszedł 1.7 km. Jak widać - odbiornik generalnie trzymał wysokość w granicach +/- 5m (od poziomu: 82/83). Pod koniec testu nastąpiło jednak dość mocne tąpnięcie i błąd osiągnął ok. 17m. Osobiście przyjmuję ten wynik z mieszanymi uczuciami. Tego, że SiRF będzie kłamał w tej materii można się było spodziewać, ale miałem cichą nadzieję, że wyniki będą lepsze. Ponieważ nie widać tego z wykresu dodam, że wskazania z błędem większym niż 5m - w końcówce testu trwały 50minut. Oczywiście okres wstępnej autokalibracji pomijam.
 

Nowy-1.jpg (69055 bytes)

    Na koniec pływanie sygnału, czyli "wędrówka" odbiornika w rzucie poziomym. Nie muszę chyba wyjaśniać, że żółty track - naprawdę przyzwoity - pochodzi z balkonu.
 

Nowy-6.jpg (77861 bytes)

 
A jak to wygląda w terenie ?
     Testy "balkonowe" to nie wszystko. Z niepokojem oczekiwałem na pierwsze wyjście z odbiornikiem w góry.  Pisząc te słowa (czerwiec, lipiec 2006) jestem po krótkim wyskoku w Tatry oraz po ponad 100km pieszych wędrówek w Bieszczadach.
    Tak jak można się było spodziewać, odbiornik nie zgubił sygnału ani razu. Pierwsze odezwanie się bipera bardzo mnie zdenerwowało, ale to był "tylko" komunikat o wyczerpanych aku. Ponadto, nie czekając na biper zerkałem od czasu do czasu na ekran satelitów. Oczywiście tylko w lesie w utrudnionych warunkach. Kryzysową sytuację, bo tylko 4 satelity (ale słupki prawie na maxa !) zauważyłem jeden raz w bardzo gęstym lesie i to w dolinie. To była jakaś wyjątkowa sytuacja. Generalnie, na zboczach - w bieszczadzkich lasach odbiornik bez problemu śledził 6-7 satelitów.
   Problemem jednak były aku. Owszem używam już leciwych kilkuletnich 1800 mAh, ale prąd ubywał z nich na tyle szybko, że wyjście na całodniową wędrówkę bez zapasowego kompletu nie wchodziło w rachubę.
   Pojawił się też inny problem, który już wcześniej zauważyłem w domu. Otóż podczas ręcznego przesuwania kursora na mapie odbiornik czasem potrafi się zawiesić. W ciągu kilku wycieczek zdarzyło się to 2 razy. Pomagało wyłączenie i ponowne włączenie odbiornika. Na pewno nie jest wina mojego egzemplarza 60CSX, bo podobny problem zgłaszali inni userzy serii X. Może to kłopot z obsługą kart ? Może to wina mojej mapy ? (Używałem wyłącznie zestaw Topo_100_PL). Podkreślam - zawiesznie odbiornika następowało podczas zabawy kursorem, a nigdy samoczynnie podczas wędrówki.
    Trochę lepiej niż w testach "balkonowych" sprawdził się altimetr.  Odbiornik przy dobrej widoczności satelitów (na wzniesieniach) wykazał się naprawdę niezłą poprawnością w określaniu wysokości.
   Mój kilkunastominutowy pobyt na Grzesiu (1653 m) zakończył się takim oto trackiem:

009.jpg (73182 bytes)

    A oto jak wyglądają moje niektóre bieszczadzkie wykresy.
    Dłuższy pobyt na Łopienniku (1069 m) :

011.jpg (49074 bytes)

    Dłuższy pobyt na Dwerniku Kamieniu (1004 m) :

012.jpg (46813 bytes)

   Kilkuminutowy pobyt na Tarnicy (1346 m) :

013.jpg (44455 bytes)

    Jak widać, wykresy nie są może idealne, ale nie są też złe.
    Niespodzianką in minus, był zauważony na jednym tracku nagły spadek wysokości na prostej drodze. Nie jestem pewien. Wydaje mi się, że tu właśnie musiałem wyłączyć odbiornik, który zawiesił się podczas zabawy kursorem. A może musiałem wymienić aku ? Niestety nie pamiętam. Inna rzecz, że na innych wycieczkach też wymieniałem ogniwa a czegoś takiego nie zauważyłem. Naprawdę nie wiem co o tym sądzić.
    Na wykresie widać wyraźne  "tąpnięcie" oraz późniejszy efekt działania autokalibracji:

015.jpg (46128 bytes)

   Skoro jesteśmy przy wysokości gorąco polecam nie wierzyć Komputerowi Podróży w zakresie sumy podejść. Co prawda już w Viście, a potem w 60CS zauważyłem pewne drobne przekłamania, ale w 60CSX błędy są nie do zaakceptowania. Niestety nie robiłem notatek, ale na dwóch wycieczkach uzyskałem błędy sięgające kilkuset metrów. Żeby było śmieszniej raz był to wynik zaniżony, a raz zawyżony. Nie dam sobie ręki uciąć, ale może to wina SiRFa i nagłych skoków wysokości, takich jak pokazany wyżej ? Ten był wyjątkowo duży, zatem łatwo go zauważyć, ale kilkanaście skoków po 5-8m można przeoczyć. Ponadto przyzwyczaiłem się do tracków "wygładzonych" (zapisanych) zatem jakieś mniejsze skoki mogły ujść mojej uwadze lub wręcz mogły być nie zapisane.
     W przypadku lokalizacji poziomej - podobnie jak przy wskazaniach wysokości - ważne są nie testy "balkonowe" a praktyczne zachowanie się odbiornika w terenie. I tu bardzo miła niespodzianka. Owszem podczas postoju odbiornik "pływa", ale tracki z wędrówek są naprawdę bardzo dobre. Podejście do Murowańca drogą jezdną - 100% szlaku w lesie - daje taki oto track:

010.jpg (120222 bytes)

    Szlaki na mapach są "malowane" przez artystów, a nie kartografów i niestety nie można mieć do nich zaufania. Zatem także w przypadku Bieszczad proponuję rzucić okiem na przebieg tracków na tle szutrówek:

016.jpg (91630 bytes)

017.jpg (117570 bytes)

Krótkie podumowanie:
  • Czułość 60CSX jest wręcz rewelacyjna. Każdy leśny i górski łazik będzie zachwycony. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której - w terenie - 60CSX w mógłby zgubić sygnał.
  • Wydaje się, że dokładność 60CSx z SiRFem jest gorsza od "zwykłego" 60CS - zwłaszcza jeżeli chodzi o lokalizację pionową. Tu nawet przy dobrej widoczności satelitów pływanie wysokości jest niestety dość duże. W poziomie - przy dobrej widoczności satelitów - pływanie pozycji 60CSX jest porównywalne do 60CS. W złych warunkach pływanie sygnału 60CSX jest co prawda bardzo duże, ale w tych warunkach 60CS w ogóle nie łapie sygnału, trudno zatem cokolwiek porównywać.
  • Znacznie większe jest też zużycie prądu. Szacuję, że 60CSx może na tych samych ogniwach pracować nawet o 35-40% krócej niż 60CS.
  • Obsługa POI Loadera oraz funkcja trackloggera (bieżący zapis tracka na kartę) to nowości, które serię "CX" stawiają znacznie wyżej niż zwykłe odbiorniki "C".
  • Po drobnych ulepszeniach wersja "made in USA" w zasadzie niewiele ustępuje wersji europejskiej.
    Sytuacja na rynku outdooru mocno się skomplikowała. Zdecydowanie niższe zużycie prądu niż w 60CSX oraz znacząco niższa cena VISTY_C w wersji "x" (VISTA_Cx: 300 USD - marzec 2006)  powoduje, że dla ludzi nie zarażonych manią czułości będzie to zapewne najlepszy odbiornik turystyczny, który dzięki karcie TransFlash śmiało może być używany również w samochodzie. Dodatkowym atutem VISTY_CX może być stabilne i pewne wskazywanie wysokości.
   Z drugiej jednak strony, właśnie w górach: w kotlinkach, wąwozach czy na gęsto zalesionych zboczach, gdzie VISTA_Cx będzie miała tendencje do gubienia sygnału - przewaga 60CSX związana z czułością SiRF III nie podlega dyskusji.
   Osiołkowi .......
  (dop. I 2008r)   Ukazanie się w 2007r VISTY_HCX oraz w 2008r odbiornika Colorado z wysokoczułymi chipsetami MTK, spowodowało jeszcze większe zamieszanie na rynku outdoorowców. Zobacz artukuł porównujący 60CSX i Vistę HCX.
-----------------------------
L.Ratajczak marzec 2006r / czerwiec 2006r / lipiec 2006r